🎎 Dziecko Bez Slubu Rozgrzeszenie
Jestem ze swoim partnerem (jest to Francuz nie Polak) od 4 lat. Mieszkamy razem od 2,5 roku, czesto rozmawiamy o przyszlosci i wspolnym zyciu. Ja chcialabym miec w koncu rodzine i dziecko, on rowniez.
Dziecko z niesakramentalnego związku nie ma szans na ochrzczenie w Łodzi. Księża mówią stanowcze "nie" rodzicom, którzy nie mają ślubu, a mimo to zabiegają o chrzest. Takie sygnały otrzymaliśmy od naszych z niesakramentalnego związku nie ma szans na ochrzczenie w Łodzi. Księża mówią stanowcze "nie" rodzicom, którzy nie mają ślubu, a mimo to zabiegają o chrzest. Takie sygnały otrzymaliśmy od naszych Czytelników. Trudno nam było w to uwierzyć i postanowiliśmy dwoje naszych dziennikarzy wcieliło się w rolę pary z dzieckiem, żyjącej bez ślubu. Zapukaliśmy do sześciu losowo wybranych kancelarii parafialnych. We wszystkich prosiliśmy o chrzest dla 1,5-rocznego Allanka. Tylko w jednej nie było z tym problemu. W pozostałych spotkaliśmy się z potępieniem za życie w grzechu i kategoryczną odmową ochrzczenia Nie ma mowy o żadnym chrzcie - usłyszeliśmy w parafii św. Alberta przy ul. Bartoka na Widzewie. - Żyjecie w grzechu i tylko ślub może wam dać rozgrzeszenie. Dopóki nie będziecie mieć ślubu kościelnego, nie będzie chrztu dla powiedzieliśmy, że nie mamy zamiaru się pobrać, ksiądz popatrzył na nas ze zgorszeniem i pogardą. Po chwili jednak znalazł rozwiązanie. - To się rozstańcie. Wtedy samotna matka będzie mogła bez problemu ochrzcić swoje z kancelarii zaskoczeni propozycją księdza. Nie mniej zdziwiło nas to, co usłyszeliśmy w kancelarii Matki Boskiej Jasnogórskiej przy ul. Możecie zrobić cichy ślub razem z chrztem. Inaczej chrztu nie będzie. O takim cichym ślubie nikt się nie dowie - stwierdziła pracownica kancelarii, zaznaczając, iż proboszcz tej parafii nie udzieli chrztu rodzicom bez ślubu. Nie pozbawiła nas jednak nadziei na pierwszy sakrament dziecka i zaproponowała osobistą rozmowę z Może on was przekona do zawarcia ślubu w kościele - dodała bezradnie rozkładając odmiennie potraktowano nas w kolejnej łódzkiej parafii. Mogliśmy tam nawet ustalić termin chrztu. Ksiądz stwierdził, że dziecko musi być ochrzczone bez względu na decyzje rodziców. Był jednak pewien warunek. Uroczystość mogła się jednak odbyć po 30 listopada. Dlaczego?- 30 listopada mamy w parafii wizytację z kurii - usłyszeliśmy w kancelarii. - Przed wizytą biskupa lepiej mieć wszystkie dokumenty w porządku i nie narażać się Kościoła w sprawie chrztu dla dziecka ze związku niesakramentalnego jest Nie powinno się odmawiać udzielenia sakramentu chrztu i robić jakichkolwiek problemów - podkreśla ks. Krzysztof Biros z Duszpasterstwa Osób w Związkach Niesakramentalnych przy kościele św. Krzyża w Krakowie. - Ksiądz powinien zachęcić rodziców do wzięcia ślubu, ale odmówić chrztu może jedynie wtedy, gdy ma pewność, że dziecko nie będzie wychowywane w wierze katolickiej.* * * * *Chrzczone z miłościPrzy okazji naszej dziennikarskiej prowokacji, podczas której w łódzkich parafiach zapragnęliśmy "ochrzcić nieślubnego malucha", pojawiło się podstawowe pytanie. Czy nowo narodzone dziecko odpowiada za grzech swoich rodziców? Nie, nie tych biblijnych Adama i Ewy, ale całkiem konkretny grzech biologicznej matki i ojca, którzy je bez ślubu poczęli, a potem na to, że - zdaniem licznych duchownych - i owszem. Może mocni w teologii nie jesteśmy, ale logiki to nas uczyli. Zatem jeśli uznamy, że dziecko jest samoistną i godną Bożej miłości Osobą już od poczęcia - do czego słusznie przekonuje Kościół - to chrzest, który otwiera drogę ku zbawieniu, należy mu się i już. Bo jak tu je karać za innych. No chyba że uznamy, że taką Osobą dziecko nie jest. Ale to dopiero byłby grzech!Paweł DomareckiPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
W polskim show-biznesie mamy kilka przykładów na to, że można stworzyć szęśliwą rodzinę bez wcześniejszego sformalizowania związku. Znane pary bez ślubu wychowują razem dzieci i
Masz już dość tego, że dziecko Cię nie słucha? Nie chce współpracować, ignoruje Cię i ciągle się buntuje przeciwko Tobie i wszystkiemu, co mówisz? Masz wrażenie, że Twoje słowa nieustannie lecą z wiatrem? Ty mówisz swoje, a dziecko wciąż robi swoje? Czujesz, się zdezorientowana i bezradna? Pewnie większość z nas rodziców każdego dnia zmaga się z większymi lub mniejszymi problemami. Tłumaczymy, prosimy, znowu tłumaczymy i znowu prosimy, a dziecko nadal nie słucha. Żyje w swoim świecie, nie zważając na nasze uwagi. Tak, jakbyśmy byli niewidzialni i niesłyszalni. Nasza frustracja rośnie i rośnie. W końcu nadchodzi moment, kiedy cierpliwość się kończy i wychodzi z nas demon. Rodzic- demon, który krzyczy, uderza pięścią w stół, wrzuca zabawki do kosza, daje szlaban na telewizor i komputer. Wychodzi z nas rodzic niefajny. Taki, którego dzieci nie lubią i nie chcą. Rodzic, który zamiast wywoływać w dziecku szacunek i podziw, staje się przeciwnikiem. Nasz autorytet znika, a dziecko dalej nie słucha i nawet nie próbuje zmienić swojego zachowania. My sami też siebie nie lubimy w tej roli. Jednak nasz gniew, jest na takim poziomie, że nie możemy go opanować (poczytaj o tym, jak opanować gniew wobec dziecka ). Nasze krzyki stają się coraz głośniejsze, a mimo to słowa i tak nie docierają do naszego dziecka. Zamiast nas słuchać, to zakłada na siebie pancerz ochronny i myśli, jak uciec z tej sytuacji. Kiedy emocje opadają, w nas zaczyna kiełkować poczucie winy. Zastanawiamy się, co znowu zrobiliśmy źle, dlaczego nasze dziecko nie słucha i jak do niego dotrzeć? A może wystarczy zmienić kilka rzeczy w naszym zachowaniu i będzie lepiej? Może te nasze krzyki, groźby i kary wcale nie są nam potrzebne do tego, by wpłynąć na nasze dziecko? A może nasz podniesiony głos, ciągłe narzekania i wyładowywanie złości za pomocą krzyku, zamiast nam pomagać, to przynoszą odwrotny efekt? Czego unikać w relacjach z dzieckiem? Czego nie robić, gdy dziecko nas nie słucha? Dlatego warto zmienić nasze nastawienie i metody, za pomocą których chcemy trafić do naszego dziecka? Czasami potrzebne jest spojrzenie na sytuację z innego punktu, z poziomu dziecka. Zmierzenie się z tym, co czuje i jakie emocje wywołują w nim nasze słowa. Być może jedna mała zmiana, sprawi, że dziecko zacznie nas słuchać i nie będzie robiło wszystkiego, byleby tylko nam się postawić. Zmiana naszej postawy z pewnością przyniesie pozytywne skutki. Pewnie nie od razu, ale z czasem nasze działania zaczną przynosić efekty… Dziecko nie słucha rodziców Czego zdecydowanie nie robić, kiedy mówimy do dziecka? Nie strasz i nie groź! „Jeżeli jeszcze raz będziesz się tak zachowywać…”, „Jeżeli się nie pośpieszysz, to…”, „Zakładaj te buty bo jeśli tego nie zrobisz, to…” W kryzysowych sytuacjach doskonale potrafimy operować podobnymi zwrotami. Jednak straszenie i groźby nie sprawią, że dziecko zacznie z nami współpracować. Jeżeli nie słucha naszych próśb, to z pewnością nie podziała na nie taka forma wypowiedzi. Dziecko, któremu rodzice grożą czuje się niczym przestępca na przesłuchaniu. Z pewnością nie będzie chciało powiedzieć nam, co skłoniło je do takiego zachowania. A już na pewno nie przyczyni się do jego zmiany. Nie oskarżaj i nie obwiniaj! „Co znowu zrobiłeś…?”, ” Dlaczego kolejny raz nie wytarłeś butów?!”, „Znowu mnie nie słuchasz!”. Znasz, to? Zdarza Ci się kierować podobne słowa do swojego dziecka? Jeśli tak, to musisz wiedzieć, że dziecko w tym momencie czuje się, jak worek treningowy, jak ktoś, kto ciągle robi źle i jest beznadziejny. Z pewnością nie ma ochoty na dalsze słuchanie, tego co do niego mówisz bo to nie jest nic miłego. Dziecko Cię nie słucha, szuka ucieczki i neguje, to co do niego mówisz. Nie rozkazuj! „Natychmiast masz odłożyć, to na miejsce!”, „Wynieś śmieci i odkurz dywan!”, „Idź do swojego pokoju!”, „Masz zrobić to w tej chwili!”. Tak rozkazy wychodzą nam rodzicom doskonale. Wydaje nam się, że rozkazy to bycie konsekwentnym i stanowczym. Dla dziecka rozkazy, to zupełnie coś innego. To próba stłamszenia jego własnego „ja”, ograniczenie jego woli i swobody, a to powoduje jeszcze większy bunt. Dzieci doskonale wiedzą, że mają prawo być sobą, wyrażać swoje własne myśli, poglądy i nie muszą zawsze robić tego, co oczekują od nich inni. W końcu sami ich tego uczymy, chcemy żeby były niezależne, asertywne i potrafiły pokazać, kiedy im się coś nie podoba. Dlatego rozkazy, warto zamienić na informację. Nie musimy pokazywać swojej wyższości. Nie porównuj! „Zobacz, Twój brat/ siostra…”, „Dlaczego nie możesz uczyć się tak, jak….?!”, ” Twoja koleżanka zawsze odrabia lekcje po powrocie ze szkoły, a Ty?!”. Chyba nikt z nas nie lubi być porównywany do kogoś innego. Chcemy być sobą i być lubianym za to kim jesteśmy, bezinteresownie. Nasze dzieci też nie lubią, kiedy zamiast miłego słowa, zachęty, słyszą kolejny raz, jak to inni są cudowni i wspaniali. Tylko nie one. Jeśli Ty też nie lubisz, kiedy ktoś porównuje Cię do innej osoby (siostry, żony kolegi, innego pracownika) to nie rób tego swojemu dziecku. Wiesz, jak się wtedy czuje i jak to potrafi być przykre. Nie wyśmiewaj! „Co Ty masz na sobie?! Kto zakłada różową bluzkę do czerwonej spódnicy”, „Jak Ty zmywasz!? Tyle płynu? Kto to wypłucze?! Będę musiała wszystko umyć jeszcze raz!”. Można by podobne przykłady wymieniać bez końca. Pewnie znasz je ze swojego dzieciństwa… Jasne, wyrosłeś, masz swoją rodzinę, dałeś radę, nie ma powodu się nad sobą użalać! Ale przypomnij sobie, jak się czułeś w takich momentach. Pewnie, jako dziecko czułeś się poniżony, traciłeś motywację i chęć do poprawy. Twoja pewność siebie spadała do zera, a Ty byłeś zły i wściekły na rodzica. Nie wywołuj winy w swoim dziecku! „Przez Ciebie jestem taka zmęczona, znowu musiałam do późna sprzątać zabłocone podłogi”, „Jeżeli będziecie się tak zachowywać, to zwariuję!”, „Nie mam już do Ciebie sił! Boli mnie głowa od Twoich wybryków!”. Niestety, ale w ten sposób nie pokażesz dziecku, jak się czujesz. Jedyne co zrobisz, to wywołasz w nim strach i poczucie winy. Zamiast myśleć o tym, co zrobiło nie tak, będzie myśleć o tym, jak bardzo jest dla ciebie uciążliwe. Mówienie dziecku, że przez nie coś nam się stanie, wywołuje w nich lęk i dezorientację, a poczucie winy, to nic dobrego. Zastanawiasz się pewnie, co w takim razie robić, jak mówić, jak zwracać się do dziecka, by nie pogorszyć sytuacji. Wiem doskonale, że rozmowa z dzieckiem, przekazywanie mu wartości, uczenie zasad i norm, bywa dla nas kłopotliwe. Bo w końcu, co zrobić, gdy powtarzamy setny raz, a dziecko nas nie słucha? Jak mówić do dziecka, aby chciało z nami współpracować? Bycie rodzicem, to trudna rola. Nasze zachowanie nie jest obojętne dla jego rozwoju i funkcjonowania. Doskonale o tym wiemy. Pewnie, że nie musimy cały czas pilnować się tego, co mówimy, jak się zwracamy, jak zachowujemy. Nikt z nas nie jest idealny, a my nie jesteśmy robotami powtarzającymi wciąż te same treści. Rozmowa z dzieckiem, to nie rozmowa z klientem, podczas której kierujemy się wytycznymi i nie wyłamujemy się poza schemat. W relacjach z dzieckiem, pojawiają się emocje, uczucia i przede wszystkim mamy do czynienia, z kimś na kim nam zależy i dla kogo chcemy, jak nie jest proste. Możemy jednak nad sobą pracować i wprowadzać pewne zmiany, które wpłyną na nasze relacje z dzieckiem. A może dziecko, które nas nie słucha, buntuje się, lekceważy nasze zdanie, w końcu zrozumie, że nie jesteśmy z nim na wojnie?
Spowiedź przedślubna zawsze generuje dużo stresu i strachu u Pary Młodej, w szczególności kiedy obecnie wiele Par Młodych mieszka przed ślubem razem albo doczekali się już nawet potomka. Kościół do wielu rzeczy podchodzi coraz bardziej liberalnie, jednak nadal jeszcze w wielu miejscach Młodzi „nasłuchają się” od proboszcza.
Forum: Oczekując na dziecko Witajcie kochane mamusie ! Jakiś czas temu słyszałam, że w niektórych parafiach proboszcze robią problem o chrzest jeśli rodzice nie są po ślubie, a mimo to planują być razem. Mam problem bo urodzę w październiku a planuje na grudzień ochrzcić dziecko… jestem po wszystkich sakramentach bardzo zżyta z kościołem (kilka lat w chórze, co tydzień i w święta w kościele, chodzę na spotkania parafialne…) a mój narzeczony nie należy do żadnej wspólnoty religijnej. Oboje chcemy ochrzcić dziecko ale nie jesteśmy jeszcze małżeństwem… Kochamy się jesteśmy i będziemy razem to pewne – planujemy wziąć ślub ale nie teraz… jesteśmy jeszcze uczniami a mój narzeczony dopiero dostał pierwszą pracę i wszelkie pieniążki odkłada się dla maleństwa (teraz najważniejsze jest dla nas zapewnienie dzidziusiowi wszystkiego co najlepsze)… Czy to naprawdę jest problem by ochrzcić maleństwo? Czy byłyście w sytuacji gdzie proboszcz po prostu odmówił wam z tego powodu chrztu? Napiszcie również jak wy zapatrujecie się na tą sprawę…
Rozgrzeszenie Boże nie zwalnia nas od odpowiedzialności, ale właśnie ją aktywizuje. Natomiast zmniejsza w nas potrzebę szukania różnych rozgrzeszeń pozornych, a te wręcz z natury swojej zagłuszają w nas poczucie odpowiedzialności. opr. aw/aw. 1.
Odpowiedzi Attonn odpowiedział(a) o 21:27 Tak samo jak to, że niewiara w Boga jest o wiele większym złem jak zabicie człowieka. Katolicyzm to po prostu chora ideologia. Dziwne, że nadal chce wam się zadawać pytania negujące wartości (czy też ich brak) kościoła. Nie od dziś wiadomo, że nie ma to większego sensu, ale takim gadaniem żadnego wierzącego się do swoich przemyśleń nie przekona. Z kolei zadając to pytanie w takiej formie na pewno spotkasz się w większości z odpowiedziami potwierdzającymi Twoje zdanie. Nudne i nieśmieszne. blocked odpowiedział(a) o 21:11 To strasznie dziwne...Bez sensu .Wg kościoła , żeby dostać to całe " zbawienie " , to trzeba cierpieć...Ale po co ? I dziwić się , że coraz więcej ludzi nie wierzy... To bym poprosił o jakiś dowód na istnienie tego zachowania i nauk w Kk. blocked odpowiedział(a) o 21:23 blocked odpowiedział(a) o 22:30 To Bóg rozgrzesza nie kapłan...a jest takie mądre powiedzenie...nie sztuka zgrzeszyć sztuką jest powstać z grzechu i być wartościowym człowiekiem. Wszystko zależy jaki ksiądz i jaka parafia Shy Boy odpowiedział(a) o 00:43 No podobno bóg przebacza wszystkie grzechy po okazaniu skruchy, ale czy ja wiem jak to tam w kościele jest ;x blocked odpowiedział(a) o 08:13 Bo analna pokusa to dzieło djabeła i każdy kto tę pokusę łapie ten jest pedałem w oczach Bożych. blocked odpowiedział(a) o 08:41 Peyton odpowiedział(a) o 13:21 Nie obchodzi mnie KK i jego durne zasady. Yomi~ odpowiedział(a) o 13:34 Bo, żeby dostać rozgrzeszenie trzeba żałować, że się to zrobiło - osoba, która regularnie współżyje bez ślubu raczej tego nie żałuje, bo inaczej by przestała. Nawet o tym nie wiedziałam. Teraz to już w ogóle katolicyzm nie ma sensu. Śmierć to koniec życia, więc ma większą wagę, a to współżycie to naprawdę bardzo wiele złego robi na świecie ^^ Uważasz, że ktoś się myli? lub
Hej wszystkim, Jestem w związku z mężczyzną od 6m-cy. Jestem panną, nigdy nie byłam mężatką, nie mam dzieci z żadnego związku, mam 35 lat. On - kawaler, lat 43, ma troszkę związków
Ocena wątku: 0 Głosów - 0 Średnio 1 2 3 4 5 Hobbysta Liczba postów: 148 Dołączył: Okres: Inny RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Lingwistyczne i logicznie to ślubowanie, umowa, przysięga, ogłoszenie są synonimami obietnicy. Zasadniczo bez względu na różnice w dogmatycznych czy prawnych definicja małżeństwa konstytucję się ono zawsze przez wzajemną obietnicę przyszłych małżonków dotyczącą prowadzenia wspólnego życia. Najwyraźniej to że kościelne dodatki są jedynie dodatkami do owej ściśle prywatnej cywilnej obietnicy widać w prawosławiu gdzie teologia wprost mówi o sakralizacji naturalnego związku kobiety i mężczyzny. Wracając jeszcze do Biblii zna ono pojęcie żon młodości - księga koheleta zdaje mi się Chodzi tu o młodzieńcze nietrwałe związki. Pozdawiam Przemek Leniak 10:42 Student Liczba postów: 195 Dołączył: Okres: RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Ależ to jest oczywiste, że małżeństwo jest naturalnym związkiem dwojga ludzi. Małżeństwo nie zaczyna się wtedy, kiedy ksiądz pobłogosławi przed ołtarzem, małżeństwo nie zaczyna się wtedy, kiedy urzędnik stanu cywilnego zrobi odpowiedni zapis w księgach metrykalnych. To prawda: Kościół podnosi małżeństwo do rangi sakramentu; to prawda: państwo nadaje małżeństwu zawartemu w USC charakter formalno - prawny. Ale małżeństwo zaczyna się wtedy, gdy dwoje dojrzałych ludzi rozpoczyna regularne współżycie płciowe. A konsekwencje formalnego zawarcia małżeństwa nie są tylko "dodatkami". Dla ludzi wierzących ślub kościelny ma istotne znaczenie w ich dalszym życiu. A uroczystość w USC nie jest tylko wydarzeniem obyczajowym, ale pociąga za sobą konsekwencje prawne. 20:47 Hobbysta Liczba postów: 148 Dołączył: Okres: Inny RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Prawie zgoda Prawie bo jednak źle określasz moment rozpoczęcia. Wrócę do Marii i Józefa czy ich małżeństwo się rozpoczęło skoro nie współrzyli? Współżycie seksualne nie konstytuje ani małżeństwa ani żadnego innego typu związku. Występuje tak u kochanków jak i np w prostytucji. Myślę że małżeństwo konstytuuje właśnie owa obietnica wyrażona tak albo inaczej. Jej brak powoduje że związek choć ma wszelkie cechy małżeństwa jednak nim nie jest. Weźmy znów ewangeliczny przykład kobieta do której Jezus mówi "daj mi pić" a która staje świętego pierwszą nieżydowską apostołką Miała dwu mężów a ten z którym była w momencie rozmowy z Jezusem nie był jej mężem. Co odróżniało te trzy jej związki prócz owej obietnicy? Pozdrawiam Pozdawiam Przemek Leniak 22:18 Student Liczba postów: 195 Dołączył: Okres: RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Musimy tu porozmawiać o tym, jakie więzi mogą łączyć dwoje ludzi. Chłopak i dziewczyna, kobieta i mężczyzna mogą żyć w przyjaźni - i ich przyjaźń pozostaje trwała przez lata, przez dziesięciolecia, niezależnie od tego, że każde z nich założy swoją rodzinę, że będzie mieć swoje dzieci, a potem wnuki. Ale jeśli kobieta i mężczyzna rozpoczynają regularne współżycie płciowe, to w ich organizmach zaczynają przebiegać procesy psychofizyczne, które po około pięciu latach wywołują kryzys relacji między nimi. To jest kryzys rutyny, kryzys przyzwyczajenia. To zjawisko jest znane i opisane w popularnych poradnikach życia seksualnego. Oczywiście dotyczy to trwałych związków, a nie przygodnego seksu. Ale zdarzają się takie postawy, że dwoje ludzi współżyjących seksualnie bez papierka - jak to się mówi; na kocią łapę - uważa, że oni nie są małżeństwem. I są bardzo zaskoczeni, że ich również dopada ten typowo małżeński kryzys. (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01:09 przez janmusz.) 01:09 Uczeń Liczba postów: 70 Dołączył: Okres: II wojna światowa RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Tak tylko z ciekawości bo jako zdeklarowanego ateistę mało mnie problemy religii obchodzą (ślubu kościelnego tez oczywiście nie mam), ale nie bardzo rozumiem o co tym "katolikom" chodzi? Jeśli identyfikują się ze swoją instytucjonalną religią to raczej powinni przestrzegać jej zasad czyli tego zawarcia ślubu wg nakazów religijnych. Jeśli się z instytucjonalną religią nie identyfikują (co moim zdaniem wiary w jakiegoś boga czy inne moce nadprzyrodzone wcale nie wyklucza) to jaki mają problem z tym "nieudzieleniem rozgrzeszenia"? W sumie po co im takowe - skoro zapewne swojej wiary nie sprowadzają do religii instytucjonalnej i jej formalności (tako ślubu, jak i np tego rozgrzeszenia)? Jak dla mnie to pewna sprzeczność. Kiedyś pewien znany mi wierzący człowiek, który jednak nie przypisuje siebie do instytucjonalnej religii, a deklaruje po prostu wiarę w Boga Chrześcijan - na "zarzuty" innego, który do instytucjonalności religii sporą wagę przywiązuje (..że nie zwarł ślubu "przed Bogiem") odpowiedział mniej więcej tymi słowami: "Nasz Bóg jest wszędzie... a więc w USC również był, a ślub zawierałem właśnie przed Bogiem, a nie jakimś jego 'urzędnikiem'... i to w sumie samozwańczym". Sądzę, że jemu - osobie jak najbardziej wierzącej, ale od instytucjonalnej religii stroniącemu też raczej nie zależy na jakimś "rozgrzeszeniu". Pomimo swojej wiary dokonał pewnego wyboru swojej drogi i jest w niej konsekwentny... Wystarcza mu wiara i przestrzeganie wynikających z niej zasad i moralności. Natomiast u osób, które jednocześnie ślubu kościelnego nie chcą, ale domagają się rozgrzeszenia to raczej widzę pewną niekonsekwencję. Skoro nie potrzebują jednego, to po im to drugie? (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14:12 przez Razorblade1967.) 14:11 Student Liczba postów: 195 Dołączył: Okres: RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Ślub kościelny nie jest tylko wymogiem organizacyjnym członków instytucji Kościoła katolickiego. Jego potrzeba wynika także z katolickiej koncepcji małżeństwa opartego na autentycznej, głębokiej miłości. Według tej koncepcji istotnym elementem autentycznej miłości jest pragnienie jej trwałości (o innych przymiotach autentycznej miłości można poczytać u Karola Wojtyły). A co można powiedzieć o uczuciach kogoś, kto demonstracyjnie odmawia potwierdzenia trwałości związku przed ołtarzem? Rozgrzeszenie - to jest kwestia z nieco innej płaszczyzny. Kościół katolicki wypracował koncepcję spowiedzi usznej (to znaczy: z osobistym wyznaniem grzechów spowiednikowi) jako sposób rozwiązania problemu, który wśród psychologów i psychiatrów jest określany jako kompleks winy. To jest problem - można powiedzieć - pozareligijny, nawet - przedreligijny. Dla człowieka wierzącego spowiedź pozwala uwolnić się od ciążącego na nim poczucia winy i przywrócić naruszoną równowagę duchową. To jest rzeczywisty problem psychiczny. Społeczeństwa, które odrzuciły katolicką koncepcję spowiedzi (na przykład społeczności protestanckie), wypracowały w zamian koncepcję psychoanalizy, gdzie konfesjonał został zastąpiony przez kozetkę, a rolę powiernika pełni psychoanalityk zamiast spowiednika. W środowiskach laickich modne jest pocieszanie hasłem: "To nie jest twoja wina" - kierowanym również do kogoś, kto ewidentnie przyczynił się do czyjejś krzywdy. W ten sposób nierozwiązany kompleks winy spycha się do podświadomości, co - zdaniem psychiatrów - nie pozwala na przywrócenie równowagi psychicznej i może prowadzić nawet do obłędu. Zatem - człowiek wdrożony do rozwiązywania swoich problemów duchowych przez spowiedź może dotkliwie odczuć niemożność uzyskania rozgrzeszenia. 17:20 Uczeń Liczba postów: 70 Dołączył: Okres: II wojna światowa RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie ( 17:20)janmusz napisał(a): A co można powiedzieć o uczuciach kogoś, kto demonstracyjnie odmawia potwierdzenia trwałości związku przed ołtarzem? Nie wiem... przyznam, że trudno mi zrozumieć tok rozumowania osób wierzących, bo samej i wiary w moce nadprzyrodzone nie rozumiem. Oczywiście niby wiadomo z jakich potrzeb się ona wywodzi, jakie czynniki mają wpływ na powstawanie religii itd. Ale jak przebiega proces myślowy "wierzącego" oczywiście nie wiem, bo abym to wiedział musiałbym najpierw takowym być. Pomijając oczywiście problemy natury formalnej i światopoglądowej - jeden z małżonków może być innego wyznania lub w ogóle wierzącym w jakiekolwiek bóstwa nie być... to odpowiedzią na Twoje pytanie (i w sumie też moje) może być częściowo to co wynikło z przeprowadzonych badań (jakoś tak po ostatniej zmianie w Watykanie) nad "wierzącymi"... Jak pamiętam około 80 deklarowało "wiarę", ale tylko mniej jak połowa (w zależności od pytania jakie 35-45%) deklarowało wiarę w pewne religijne dogmaty i to niektóre takie, które w sumie stanowią podstawę religii katolickiej. Ludzie niby deklarują "bycie katolikiem", ale tak naprawdę chyba traktują to bardzo wybiórczo, mało konsekwentnie i momentami trudno takiego zrozumieć dlaczego tak deklaruje? Inna sprawa, że wiedza o własnej religii to wśród tych deklarujących bywa zadziwiająco niska. Zaryzykuję twierdzenie, że większość chyba nawet nie przeczytała ksiąg będących w sumie podstawą tej religii. Przyznam, że bardziej rozumiem osoby, które deklarują wiarę w jakiegoś boga, ale jednocześnie otwarcie mówią o tym, że nie utożsamiają się z żadną religią instytucjonalną, niż tych którzy często głośno i dobitnie deklarują "katolicyzm", a niewiele o nim wiedzą i gdy dochodzi do bardziej szczegółowych wyjaśnień to się okazuje, że w zasadzie żadnymi "katolikami" nie są... po co więc to deklarują i czasem stwarzają pozory? Nie mam pojęcia... może im z tym lepiej? (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14:16 przez Razorblade1967.) 14:16 Hobbysta Liczba postów: 148 Dołączył: Okres: Inny RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Razorblade - traktujesz religię jak partię :-) Tymczasem sensowniej patrzeć na nią jak na naród. W parti liczą się statuty regulaminy i krakanie takie jak całego stada. Naród ma wspólną kulturę ale nie regulamin. Religia jest formą kultury. Kościół jako organizacja formalna jest tym dla religii co związek malarzy dla malarstwa. A wiara to już calkiem inna inszość. ... Janmusz - kryzys związku dotyka każdą parę po ok 3 latach i wynika to z cech naszego gatunku. Małżeństwo to jednak nie każdy związek. Co do spowiedzi i psychoanalizy... Bywasz na mszach? Jeśli tak to powinieneś kojarzyć słowa "spowiadam się Bogu wszechmogącemu i Wam bracia i siostry..." to formuła spowiedzi powszechnej novus ordo Jak najbardziej ważnej spowiedzi katolickiej Gładzącej pospolite grzechy nie gorzej od spowiedzi usznej. ... Kwestia poczucia winy ma się nijak do grzechu Nie każda wina jest grzechem ani nie każdy grzech winą Grzech to nieposłuszeństwo Bogu Bogu nie księdzu soborowi czy papieżowi... Jak się należy do związku malarzy oczywiście wypada przestrzegać jego regulaminu. Z tym że bywa różnie z tym i to nie tylko wśród szeregowych członków. Większość ludzi jednak nie tyle należy do związku co raczej lubi malarstwo zresztą każdy ma swój gust i jedni lubią jelenie na rykowisku a inni znów kubizm. ... Mnie najzabawniejsi wydają się ci co twierdzą że malarstwo nie ma sensu bo wszak namalowana fajka wcale nie jest fajką ba ona nie istnieje nawet - znaczy zadeklarowani ateiści :-) Problemy odwzorowania perspektywy potrafią oni przedstawić jako coś nadprzyrodzonego. Z drugiej strony bywają członkowie związku malarzy którzy uzasadnienia dla jakiegoś stylu malarskiego poszukują w zadziwiających argumentach np. z dziedziny rzeźbiarstwa Pozdawiam Przemek Leniak (Ten post był ostatnio modyfikowany: 00:10 przez leniak.) 23:06
We wtorek pisaliśmy o tym, że wielkie emocje budzi rekrutacja do przedszkoli. Zacznie się dopiero 12 marca, ale rodzice już analizują szanse swoich dzieci na miejsce w placówce.
Dołączył: 2013-01-09 Miasto: Biegun Liczba postów: 1804 7 stycznia 2014, 18:29 Jestem tylko po ślubie cywilnym i innego nie mam zamiaru miałam zamiaru chrzcić synka, ale rodzina naciska, mąż też coś przebąkuje. Co prawda dziadkami i babciami bym się nie przejmowała, ale ojciec dziecka już ma prawo wiem tylko czy kk da nam ten chrzest skoro kościelnego nie mamy, do kościoła nie chodzimy, mąż nie ma też bierzmowania. Czy są tu dziewczyny ze związków niesakramentalnych, które chrzciły?Były problemy? Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 8 stycznia 2014, 10:01 Chrzest jest dla dziecka a nie dla rodzicow czy naciskajacej myslicie,ze dziecko ktore nie zostalo ochrzczone,wychowujace sie w rodzinie bez wzorcow zwiazanych z religia,samo zdecyduje czy chce byc ochrzczone?Kiedy mialoby o tym zdecydowac....jak bedzie mialo 7,12 a moze 18 lat? jaki sens jest chrzcić dziecko, które potem będzie i tak wychowywane w rodzinie bez żadnych wzorców religijnych?Niby przez sam chrzest będzie potem żarliwym praktykującym katolikiem?Wątpię. Najprawdopodobniej będzie tylko takim na nie powinien sie ksiadz zgodzić na chcrzest, bo rodzice powinni sie zdeklarowac, że będą wychowywać dziecko w fakt, wystarczy wola jednego z rodziców, ale wychowywanie w wierze to do braku ślubu to facet mógłby zwalić winę, na swoją niewierzącą żonę ateistkę, a ona się zadeklarować, że nie będzie mu przeszkadzać w edukacji (wg mnie indoktrynacji raczej) religijnej skoro facet bierzmowania nawet nie ma i sam nie praktykuje to myślicie, że nagle zacznie przekazywać religie dziecku?Raczej nie. Więc nie wiem po co mu ten chrzest. Rzeczywiście chyba tylko dla rodziny i nie mam ślubu kościelnego, dzieci nie chrzciłam i nie mam zamiaru. Edytowany przez maharettt 8 stycznia 2014, 10:02 Dołączył: 2013-01-09 Miasto: Biegun Liczba postów: 1804 8 stycznia 2014, 10:07 mamazabki napisał(a):Wiktoria dla mnie to obłuda... deklarujesz się że jesteś niewierząca bo musisz zapłacić podatek na kościół a w Polsce ochrzcić. Bo ja jestem to, że mnie tam kiedyś rodzice ochrzcili to nie moja wina. Ja nie chce chrztu, tylko mąż. W sumie to bym się cieszyła jakby mu tego chrztu odmówili, może by poza tym nie widzę paru rzeczy. Np. komunii już dziecko w Polsce nie weźmie, skoro tam nie tutaj to w końcu trzeba by było się zadeklarować jako sensu dla wytłumacz to chłopu. Dołączył: 2013-03-06 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 25994 8 stycznia 2014, 10:10 bylabym sobie sam ochrzcic dla fanaberi swojej Dołączył: 2010-01-30 Miasto: Słupsk Liczba postów: 22644 8 stycznia 2014, 10:30 wrednababa56 napisał(a):z technicznego punktu widzeniamaz musialby zrobic biezmowanie i oboje powinnisci sie wyspowiadac, bo jako kto bedziesz uczestniczyc? ciocia? trzeba przysiegnac ze bedziesz dziecka wychowywac w wierze. w waszym przypadku nie ma podstaw. dasz mezowi przyzwolenie aby sam ochrzcil?czy on cos tam wspomina bo rodzina naciska?a to nie tak ze tylko chrzestni musza byc biezmowani?Wyspowiadać się nie może,bo nie maja ślubu w takiej samej prawda nikt na mnie się nie darł i nie wyrzygiwał,ale zabroniono nam iść do spowiedzi, w związku z czym na chrzcie swojej córki nie mogłam przyjąć opłatka. I tyle, taka "kara" za brak ślubu .Za to moja młodsza koleżanka chrzciła w tym samym kościele syna, tydzień przede mną,albo po mnie..... I tak rozgrzeszenie dostała bez ot przywilej kiedy ma się religię z księdzem który chrzci dziecko ;-). (Bo koleżanka urodziła chodząc do technikum). Dołączył: 2013-04-03 Miasto: Kraków Liczba postów: 872 8 stycznia 2014, 20:09 U mnie nie ma problemów ze chrztem, ksiądz sobie pogada że pasuje wziąść ślub kościelny ale chrzci dzieci bez problemu :) Dołączył: 2007-08-28 Miasto: Warszawa Liczba postów: 12405 8 stycznia 2014, 21:15 Zalezy jak się trafi ja np trafilam na proboszcza sluzbiste,ktory kategorycznie odmowil chrztu bez slubu. Sugerowalm nam juz teraz natychmiast brac slub. Poradzilimsy sobie bez niego. Dołączył: 2013-02-18 Miasto: Poznań Liczba postów: 2622 9 stycznia 2014, 23:00 My jesteśmy tylko po ślubie cywilnym. Ja nie mam bierzmowania, a mąż jest rozwodnikiem. Nie chodzimy do kościoła, księdza przyjęliśmy raz w ciągu 5 lat. Mamy dwójkę dzieci- ochrzczonych bez najmniejszych problemów. Dołączył: 2008-11-19 Miasto: Italia Liczba postów: 5574 10 stycznia 2014, 11:11 tez mam tylko cywilny, z ochrzczeniem dzieci nie bylo problemow, oczywiscie ksiadz zachecal do slubu koscielnego, ale nie zmuszal. wymog przy chrzcie byl by chrzestni byli w porzadku wobec Kosciola czyli wolni badz po slubie koscielnym. ale oczywiscie nikt tego nie sprawdzal, zadne dokumenty nie byly wymagane, co wiecej chrzestni nawet nie znaja jezyka w ktorym byla odmawiana msza. jedyne co powtarzali pojedyncze slowa po ksiedzu czy innych chrzestnych gdy trzeba bylo. oczywiscie do spowiedzi czy komunii nie w Polsce to chyba zalezy od ksiedza, teoretycznie zadnemu dziecku nie powinno sie odmawiac chrztu bo przeciez ono nie ma winy w tym ze rodzice 'zyja w grzechu'. Dołączył: 2011-09-18 Miasto: Portsmouth Liczba postów: 3348 10 stycznia 2014, 11:30 Moi rodzice mieli ślub cywilny, ja zostałam ochrzczona, jednak kiedy skończyłam 3 lata proboszcz na tzw. kolędzie zorientował się, że mam chrzest bez ślubu kościelnego moich rodziców i wykrzyknął: "jak to jest ochrzczona??". Skończyło się na tym, że powiedzmy zmusił moich rodziców do ślubu, tzn. wyznaczył im termin w kościele na taki cichy szybki ślub, który odbył się - uwaga, uwaga- w Wielkim Poście.... OnlyForTalk 10 stycznia 2014, 11:32 Wiktoriaxxx napisał(a):Jestem tylko po ślubie cywilnym i innego nie mam zamiaru miałam zamiaru chrzcić synka, ale rodzina naciska, mąż też coś przebąkuje. Co prawda dziadkami i babciami bym się nie przejmowała, ale ojciec dziecka już ma prawo wiem tylko czy kk da nam ten chrzest skoro kościelnego nie mamy, do kościoła nie chodzimy, mąż nie ma też bierzmowania. Czy są tu dziewczyny ze związków niesakramentalnych, które chrzciły?Były problemy?Wiele lat temu moje wujostwo starło się z kościelnym betonem .... ale ostatecznie znaleźli przychylną powinno być łatwiej - po prostu znajdź kapłana, który się Po doczytaniu ... jeśli to inicjatywa męża i rodziny to może pozostaw całkowitą organizację imprezy w jego rękach ? Jak się sparzy to może odpuści ;-p Edytowany przez OnlyForTalk 10 stycznia 2014, 11:43
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki: Teraz jest N lis 26, 2023 15:12: Strona główna forum » Kościół » Sakramenty. Strefa czasowa: UTC + 1
Witam, potrzebuję obiektywnej opinii: jestem z facet , mamy dziecko, facet nie chce sie ze mną ożenić. Mamy swoje lata (30), pracę, mieszkanie. W sumie ja zaczynam te rozmowy o
§ 2. Dziecko rodziców katolickich, a nawet i niekatolickich, znajdujące się w niebezpieczeństwie śmierci, jest godziwie chrzczone, nawet wbrew woli rodziców. Mam nadzieję, treść paragrafu drugiego każdego z w/w kanonów wyjaśnia, dlaczego w niebezpieczeństwie śmierci dziecko może ochrzcić pielęgniarka nie pytając nikogo o zgodę.
Staram się znaleść usprawiedliwienie dla mojej żony, która mnie zdradziła raz jeden będąć daleko odemnie kilka miesięcy. Ona sama nie wie dlaczego to
Gdyby mezczyzna, ktory wczesniej uprawiał seks doszedl do wniosku, ze tym razem poczeka do slubu to od razu zapaliłoby mi się żółte światło w głowie, bo to by oznaczalo olbo jakąś formę nawrócenia, a bardzo nie lubię fanatyzmu neofitów, albo zaczęłabym podejrzewać, że w ten sposob mezczyzna ukrywa problemy z potencją.
Piszesz o regułach, a jakoś Franciszkanie są w stanie ochrzcić dziecko pary bez ślubu. == I czego niby to ma dowodzić? :D To tak, jak z rozgrzeszeniem z np po spowiedzi - jeden ksiądz nie da szybko rozgrzeszenia, drugi da od ręki. Wszystko zależy od postawy człowieka i miłosierdzia księdza. I wiary. Kan. 868 - § 1.
1. To ty rozstajesz się z partnerem/partnerką. Nie rozstaje się Dziecko. Bardzo często świadomie lub nieświadomie zakładasz, że życie twojego dziecka zmieni się dokładnie tak samo jak twoje. Będzie miało ono podobne odczucia, myśli i potrzeby.
Witam. 2 miesiace temu urodzilo mi sie dziecko. Matka tylko pieniadze chce i zaslania sie prawem irlandii wobec ktorego ojciec bez slubu nie ma praw do dziecka. Mi serce peka poniewaz widze malutka tyle co nic. I tu moje pytanie czy moge egzekwowac prawo Polskie w Polskim sadzie wobec matki mojego dziecka?
Ma Pani prawo zawrzeć związek małżeński z osobą niewierzącą (tak jak istnieje możliwość związku, czy z osobą innego wyznania, czy nieochrzczoną itp.). Natomiast, gdy chodzi o kwestie rozgrzeszenia, to jest ono tylko wówczas możliwe, gdy Państwa związek będzie istniał na zasadzie bratersko-siostrzanej. Ocena odpowiedzi 3 6 skomentuj | odpowiedz
Każdą spowiedź, także tę przedślubną, powinien poprzedzać rachunek sumienia. Najlepiej taki, aby możliwa była po nim spowiedź generalna, czyli dotycząca całego życia, a nie jedynie okresu od ostatniej spowiedzi. Należy więc odbyć prawdziwy rachunek sumienia, dzięki któremu nasza spowiedź będzie szczera i ważna.
Jestem z moim partnerem od 5 lat, temat slubu i macierzynstwa zawsze schodzil na dalszy plan. Gdy mielismy prace na czas okreslony, wtedy mowil musi byc umowa na czas nieokreslony. Od roku mamy
Teoretycznie jest to dopuszczalne, żeby ochrzcić dziecko, którego rodzice są niewierzący pod warunkiem, że rodzice chrzestni przejmują ten obowiązek na siebie. Wtedy chrzestni są dość dokładnie prześlwietlani. Dobrze byłoby, gdyby były to osoby mocno zaangażowana w wiarę, uczestniczące aktywnie w życiu kościelnym, najlepiej
Rejestracja dziecka bez ślubu jest procesem, który może być czasami trudny i stresujący. Jednak z odpowiednią wiedzą i wsparciem, można przejść przez ten proces bezproblemowo. Rejestracja dziecka bez ślubu jest ważna, ponieważ daje dziecku prawo do ubiegania się o świadczenia socjalne, zapewnia mu prawo do posiadania paszportu i pozwala na uczestnictwo w systemie edukacji. W tym
h6EIl9.